O tym, jak wyglądają duże współczesne budynki, nie trzeba nikogo informować. To, co kiedyś widoczne było tylko na zdjęciach lub przekazach zza Atlantyku, dziś stanowi element każdej europejskiej dzielnicy i większego miasta. Nikt nie śmie oczywiście porównywać nowoczesnych dzielnic w Europie do tych wielkowymiarowych, jakie znajdują się w Stanach Zjednoczonych. Nie mniej jednak tendencję do powstawania budynków w określonym stylu architektonicznym można zauważyć w urbanistyce każdego dużego miasta. Wygląda po prostu na to, iż cegły zostały wyparte przez inne materiały budowlane. Dziś królują konstrukcje ze stali i betonu, które dla niepoznaki pokrywa się płatami ze szkła. Dzięki temu można wznosić budowle bardzo wysokie. Tego rodzaju zagospodarowanie przestrzenne umożliwia uzyskanie dużej powierzchni lokalowej na małej powierzchni gruntu. Widać tu pewną analogię z zabudową średniowiecznego rynku. Każdy kupiec chciał mieć kamieniczkę, której fasada wychodziłaby na centralny plac miasteczka. W związku z tym budowano kamieniczki wąskie, lecz głębokie i wysokie. Każdy chciałby, by siedziba jego firmy znajdowała się w prestiżowym miejscu w centrum miasta. Jednak w przeciwieństwie do obrzeży, centrum nie ma tendencji do rozrastania się. Stąd tendencja do zabudowywania go wieżowcami. Na szczęście w większości stolic w Europie udało się odciągnąć te niebosiężne kolosy od zabytkowej części starego miasta. W ten sposób równolegle funkcjonują dwa centra. W mieście biją dwa serca jednocześnie, jedno napędzane jest klimatem i historią, drugie tłoczy tysiące pań i panów w garniturach, którzy poruszają się w rytm stukotu klawiatury i podrygują do sygnału telefonu.