Zacięta debata w polskim parlamencie

Od kilku miesięcy polska scena polityczna podzielona jest w skutek zaciętej debaty na temat ulg podatkowych. Wszystko zaczęło się od projektu poselskiego, który wysunęła opozycja. Miał on głosić rozszerzenie ulg podatkowych, z tytułu możliwości odliczenia od podatku części sum poniesionych z tytułu remontów, budów czy adaptacji istniejących już budynków. Przepis taki obowiązywał kilka lat temu u nas, ale został zniesiony na przed naszym wejściem do Unii, bowiem w swojej formie był niezgodny z unijnymi przepisami. Od tej pory nie mamy żadnych ulg z tego tytułu, nie licząc możliwości kontynuowania ulgi, którą się posiadało z chwilą zniesienia tego przepisu. Opozycja domaga się powrotu do takiego stanu rzeczy, jednakże rząd i partia rządząca na rosnący deficyt państwowy, który jeszcze bardziej by się w takiej sytuacji powiększył. Przeciwnicy ulg na razie triumfują, chociaż są pod coraz większą presją. Społeczeństwo domaga się tych zmian, co wydaje się oczywistym, wskazując na możliwość ożywienia gospodarczego, z którego zostałaby załatana dziura fiskalna. Najprawdopodobniej sprawa ta zostałaby odłożona na czas przyszły, bliżej nie określony. Ale należy zwrócić uwagę na jeden fakt, a mianowicie zbliżające się wybory parlamentarne. Niejednokrotnie byliśmy już świadkami realizacji w okresie wyborczym nawet najbardziej absurdalnych żądań ludzi, byle by tylko wygrać głosy. Oby tym razem tak nie było, bowiem zawsze w takim przypadku to my płaciliśmy za to cenę. I zawsze była ona wysoka, co powinno stanowić przestrogę na przyszłość.